Agro Sieć TMC
Lasy Państwowe

Kaliska: sprawa o wielu dnach

Dodano: 24.08.2024

W Nadlweśnictwie Kaliska posypały się zwolnienia: oficjalnie w związku z kradzionym drewnem, nieoficjalnie - z donosami.

 

Wszystko zaczęło się we wrześniu 2023 roku, kiedy inżynier nadzoru Nadleśnictwa Kaliska przypadkiem dowiedział się o drewnie przywiezionym w niedzielę do tartaku. Wpadł w ten sposób na trop dradzieży surowca przez jednego z leśniczych. Sprawę rozwiązano, drewno wróciło do leśnictwa w nienaruszonym stanie, a winnego ukarano obniżeniem uposażenia, degradacją do stanowiska podleśniczego i przeniesieniem do innego leśnictwa. Taka decyzja zapadła po konsultacji nadleśniczego Andrzeja Przewłockiego w ówczesnym dyrektorem lokalnego RDLP, Bartłomiejem Obajtkiem.

 

Wydawałoby się, że wszystko zostało załatwione, a sprawa - zamknięta. Ale teraz okazuje się, że tak nie jest.

 

Nowy dyrektor RDLP w Gdańsku Andrzej Schleser - obecnie już odwołany - zapraszał do siebie nadleśniczych na rozmowy. Andrzej Przewłocki znalazł się wśród nich i opowiedział o sprawie sprzed roku. W wyniku rozmowy Andrzej Przewłocki otrzymał dyscyplinarne zwolnienie. Doniesiono na niego do prokuratury z artykułu 231 kk ("Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.").

 

Co więcej, zwolniono również inżyniera nadzoru, który przypadkiem dowiedział się o wywozie drewna, a także drugiego inżyniera nadzoru i szefa straży leśnej. Słowem: posypały się głowy, ale - jak donosi portal zawszepomorze.pl - nie do końca wiadomo, za co.

 

Anonimowi rozmówcy portalu twierdzą, że sprawa ma związek z pechową lokalizacją Nadleśnictwa Kaliska. - Jesteśmy "wylęgarnią" dyrektorów Lasów Państwowych. Pracowali tu Jan Szramka, były dyrektor regionalny LP w Gdańsku, czy też obecny wicedyrektor generalny Lasów Państwowych Jerzy Fijas, a także inni ludzie, którzy byli blisko władzy. Donosy zawsze były pretekstem do późniejszych decyzji personalnych - mówił jeden z nich.

 

Właśnie owe donosy miały być tematem rozmowy Andrzeja Przewłockiego z Andrzejem Schleserem. Jak mówił były nadleśniczy z Kalisk: - Dyrektor podał nazwiska czterech osób, które według jego subiektywnej opinii mogą owe donosy pisać. Nakazano mi pozbycie się tych pracowników z nadleśnictwa, a nawet ze struktur Lasów Państwowych. Dyrektor prosił, abym przemyślał sytuację, wskazał ewentualnie i dodatkowo inne osoby zaangażowane w takie działanie i przyjechał na kolejną rozmowę z radcą prawnym.

 

Nieoficjalne informacje mówią, że donosy miały między innymi dotyczyć obecnego wicedyrektora generalnego LP, Jerzego Fijasa, który osiem lat temu z nieznanych powodów stracił pracę w Kaliskach.

 

Inżynier nadzoru, który przypadkiem dowiedział się o wywozie drewna, zarzeka się, że donosów nigdy nie pisał. Jest członkiem Rady Krajowej Związku Leśników Polskich. Dzięki niemu udało się zapobiec zniszczeniu mienia państwa, a teraz zostaje zwolniony bez podania jasnych przyczyn.

 

Związek Leśników Polskich nie wyraził zgody na wyrzucenie inżyniera z pracy, PIP również potwierdziła rację zwolnionego.

 

- Przecież ja powinienem dostać medal, a nie być wyrzuconym po 30 latach z pracy! - mówi z naciskiem. - Nadleśnictwo nie poniosło żadnej straty. Niesprawiedliwość dotknęła też innych pracowników. Komendant straży leśnej z 41-letnim stażem został wyrzucony, bo ponoć papiery nie tak wypełnił. Gdyby wszystkich zwalniać za notatki, trzeba by było pół Polski zwolnić. Przewłockiemu kazano na mnie i pozostałych szukać haków. Nie zgodził się, utracił wszystko. Uważam, że krzywdzą dobrego człowieka, który zachował się i sprawiedliwie, i po ludzku - mówił na łamach zawszepomorze.pl.

 

Sprawa jest w toku. Rzecznik Lasów Państwowych pisze, że LP działają w pełni zgodnie z prawem i w interesie publicznym. Andrzej Przewłocki zamierza dochodzić swoich praw przed sądem.

 

Źródło: zawszepomorze.pl

Komentarze (1)
Zaloguj się lub zarejestruj, aby dodać komentarz.

Jan N... Dodano 25.08.2024

Niestety, ale tak się dzieje od 30 lat złodziej, ale swój w LP nie obowiązuje Kodeks Karny RP ani żadna procedura policji, prokuratury, sądy, wszytko zamiatane pod dywan nie medialne wydarzenie no bo jak urzędnik okrada majątek państwa, które udostępnił mu skarb państwa i jeszcze za wysokie... [więcej]

Niestety, ale tak się dzieje od 30 lat złodziej, ale swój w LP nie obowiązuje Kodeks Karny RP ani żadna procedura policji, prokuratury, sądy, wszytko zamiatane pod dywan nie medialne wydarzenie no bo jak urzędnik okrada majątek państwa, które udostępnił mu skarb państwa i jeszcze za wysokie wynagrodzenie? Jednak państwo z kartonu-kradzionego?

Dodaj odpowiedźX

© 2014 firmylesne.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i realizacja: DIFFERENCE