Porażka z maszynami dla LP
Dodano: 12.12.2023
Dyrektor ZPUHLP w Olsztynie został odwołany w związku z kupowanymi przez Lasy Państwowe maszynami leśnymi.
Niedawno pisaliśmy o kwestii kupowania maszyn leśnych przez Lasy Państwowe i sprzeciwie wobec tych planów wyrażonym przez Polski Związek Pracodawców Leśnych. W przypadku Zakładu Produkcyjno - Usługowo - Handlowego Lasów Państwowych w Olsztynie protestowali też sami pracownicy, którzy wystosowali pismo do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Chodziło o zakup trzech zestawów harwester - forwarder.
"Wątpliwości budzi celowość gospodarcza narzucanej nam inwestycji. Nieznane są podstawowe wskaźniki ekonomiczne, takie jak zwrot z inwestycji źródła finansowania, wpływ na płynność finansową i kondycję zakładu, nie są opracowane żadne procedury regulujące pracę nowego pionu" - głosiło pismo do RDLP w Olsztynie.
Przedstawiciele PZPL też mieli swoje argumenty przeciwko zakupom. "Kupując harwestery nie rozwiązują [...] problemów, mało tego, pogłębiają je, bo zabierają część zarobku firmom, które mogłyby, poza maszynowym pozyskaniem drewna, wykonać też prace ręczne" - czytaliśmy w piśmie do dyrektora generalnego LP.
Argumenty ze strony RDLP w Olsztynie też oczywiście padały: dyrektor Adam Roczniak tłumaczył, że maszyny miałyby zapobiegać sytuacjom w którym Lasom groziłyby kary za niewywiązanie się z kontraktów lub w razie potrzeby usuwania skutków klęsk żywiołowych. W końcu jednak postanowił wycofać się z planów zakupowych, co ogłosił podczas spotkania z załogą ZPUH LP - podaje Gazeta Wyborcza. Sytuację uznał za swoją porażkę.
[AKTUALIZACJA: Umowa na maszyny podpisana]
To jednak nie koniec: teraz ze strony internetowej ZPUH LP zniknął dotychczasowy dyrektor Robert Kujawiak, a na jego miejscu pojawił się p.o. dyrektora Mariusz Żygadło.
"Tak jak powiedziałem, ta sprawa jest moją porażką jako dyrektora, a najsłabszym ogniwem są ludzie. Innej decyzji nie mogłem podjąć, jak tylko odwołanie poprzedniego dyrektora i powołanie w to miejsce do pełnienia obowiązków kolejnego dyrektora z dużym doświadczeniem. Niewykonanie zadania tylko utwierdziło mnie w tym, że mimo tego gorącego okresu muszę taką decyzję podjąć, bo firma musi funkcjonować i musi się rozwijać. Nowy dyrektor to bardzo doświadczona i wyważona osoba" - mówił dyrektor Adam Roczniak na łamach Gazety Wyborczej, uzasadniając decyzję.
Wygląda więc na to, że Robert Kujawiak został w całej sytuacji kozłem ofiarmym, a odpowiedzialność za porażkę dyrektor RDLP w Olsztynie przeniósł właśnie na niego.
Reporterzy Gazety Wyborczej zasięgnęli języka również u samego Kujawiaka, który od 22 listopada przebywa na zwolnieniu lekarskim. Odwołany dyrektor ZPUH ma wątpliwości co do formalności całej sytuacji. "W czwartek przyjechało dwóch panów z RDLP. Przyjechali z jakimś dokumentem. Nie czytałem go i powiedziałem im, że pod niczym się nie podpiszę" - mówił na łamach GW.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Opracowanie: redakcja
Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.