Zulowcy na proteście w Warszawie
Dodano: 07.03.2024
Ponad 500 zulowców z Podkarpacia i Podlasia protestowało 6 marca przeciwko decyzji o ograniczeniu cięć przed kancelarią premiera w Warszawie. Przedsiębiorcy dołączyli do demonstrujących rolników.
„Decyzja minister klimatu. Nóż wbity w serce Podlasia”, Pracując w lesie chronimy go, a nie dewastujemy”, „Murem za zulowcami”, „Piękna Puszcza Knyszyńska to zasługa naszej ciężkiej pracy” , „Podlasie żyje z lasu” – transparenty z takimi napisami przywieźli ze sobą zulowcy.
– Widzimy już efekty naszych protestów, w pięciu moich leśnictwach można już wykonywać trzebieże, a nie było tam pozyskania od stycznia – powiedział podczas protestu Andrzej Karpowicz, który pracuje w Nadleśnictwie Supraśl.
– Będziemy protestować póki rząd nie wycofa się z moratorium – zapowiada z kolei Andrzej Cebeńko zulowiec z Birczy, który został wybrany na przedstawiciela wszystkich przedsiębiorców leśnych poszkodowanych przez ograniczenia cięć w RDLP w Krośnie. Ograniczenia dotknęły zuli z terenów Birczy, Cisnej, Baligrodu i Stuposian.
W nadleśnictwie Bircza są trzy strefy: czerwona, niebieska i biała. W czerwonej nie wykonuje się prac w ogóle, w niebieskiej są trzebieże późne i prace hodowlane, w białej jest pozyskanie.
Andrzej Cebeńko przyznaje, że Lasy Państwowe poszły na pewne ustępstwa i dopuściły właśnie trzebieże w niebeskiej strefie. On sam ucierpiał przez wyłączenia w nieznacznym stopniu. Ma 3 leśnictwa w Nadleśnictwie Bircza, ale większość terenu, na którym pracuje, jest w strefie białej, gdzie dopuszcza się pozyskanie.
– Ale niektórzy moi koledzy w styczniu nic nie robili, innym pozyskanie spadło o 5 procent. Straty będziemy liczyć na koniec roku, teraz trudno powiedzieć jak dużo to będzie – dodaje.
Jak mówi protesty zulowców z Podkarpacia zakończą się dopiero kiedy rząd w ogóle zrezygnuje z ograniczenia cięć na tym terenie. – Tylko taka sytuacja jest dla nas akceptowalna – mówi zulowiec.
Magdalena Bodziak
Nie dodano jeszcze żadnego komentarza.